****************
Następnego dnia ogarnąłem się dość szybko i ruszyłem w stronę szkoły. Co jakiś czas mijałem jakiś uczniów widocznie ze szkoły, którzy widocznie śpieszyli się na akademie rozpoczynającą rok szkolny. Ja się nie śpieszyłem i jak to chyba większość osób stwierdziła wyglądałem bardziej jakbym był w drodze do baru niż tam gdzie oni. Byłem tym nieco rozbawiony, ale nie ważne. Gdy tylko usłyszałem pierwsze trzy nudne zdania stwierdziłem, że i tak mi się to nie przyda i ruszyłem do wyjścia. W końcu co ciekawego może być w jakiejś akademii? Wiem wszystko co mi jest potrzebne i mi wystarczy, zawsze byłem pod tym względem dość ogarnięty. Ruszyłem w swoim kierunku, gdy miałem takie cholerne szczęście, ze potrącił mnie jakiś śpieszący się gościu.
- Uważaj - mruknąłem i już mnie nie było. Większość dnia chodziłem po mieście. Włócząc się i myśląc o niczym. Zazwyczaj to było moje ulubione zajęcie, bo w końcu albo to albo siedzenie w czterech ścianach. Wszedłem do swojego pokoju dopiero w nocy, wręcz nibym duch bo było już po ciszy nocnej.
*****************
Wstałem wcześnie jak to mam w swojej naturze. Wyszedłem i poszedłem do wyznaczonej klasy. Jak zwykle mnie coś denerwowało, tym razem to, że musiałem dźwigać tyle książek. Wszedłem jako jeden z pierwszych do cały czas otwartej klasy. Zająłem ulubione miejsce - ostatnie przy oknie. Siedziałem tak jakieś dziesięć minut patrząc się przez okno w zamyśleniu. Na ptaki, ludzi i chmury za oknem. Siedziałem tak także kolejne parę lekcji, co jakiś czas tylko zmieniając klasy. Po czym nastał WF. Jedyna znośna lekcja. Graliśmy w piłkę nożną na zewnątrz. Na szczęście było jeszcze ciepło gdyż dopiero zaczął się wrzesień. Nauczyciel od razu zapowiedział zdawanie biegu długo dystansowego i sprawdzającego szybkość. Nie martwiłem się tym zbytnio. Po całym wprowadzeniu zaczęliśmy grać. Było dość ciekawie. Najbardziej dlatego, że byłem na ataku. Wygraliśmy 3:0, z tego dwa strzeliłem ja. No cóż.., w sportach nigdy nie szło mi źle. Po szkole od razu poszedłem pobiegać. Wolę ruch niż siedzieć u siebie cały dzień. Wróciłem dopiero pod wieczór.
Koniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz